Niech to jasny szlag. Moja maturzystka wczoraj miała wysoką temperaturę. No musiała dzisiaj pójść na angielski pisemny. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Pocieszający jest fakt, że matematykę zdała na pewno. Sprawdzałyśmy wczoraj w necie testy, to z tego, co liczyłam, powinna zdać bez problemu.
To tak w skrócie i czekam na dziecinę :)))
Oj, to się narobiło :( Ale Ala na pewno sobie poradzi. Trzymam kciuki, niech to choróbsko sobie pójdzie na ryby zamiast męczyć maturzystkę!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze wszystko bedzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńDuzo sily dla Was obu zycze
oj to kiepsko z tą gorączką :-( trzymam kciuki za Alę i wierzę że mimo tego sobie poradzi
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Alę! Wierzę, że poradzi sobie śpiewająco, a w nagrodę coś otrzyma (mam nadzieję lubi różowy kolor;)
OdpowiedzUsuńDzięki za kciuki i dobre życzenia, jakoś chyba sobie poradziła. W poniedziałek polski ustny :)
OdpowiedzUsuńMarinko, chyba każda kobietka lubi różowy :))))))
Wierzę, że na pewno sobie poradziła.
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyna. A mój wnuk pewnie oblał, tyle że z czystego lenistwa. Pozdrawiam serdecznie. Iza
Zapraszam do wspólnej zabawy w wyszywanie wesołych myszek:
OdpowiedzUsuńhttp://myszszeczkunia.blox.pl/2011/05/Szukam-chetnych.html#ListaKomentarzy