Miałam przez wolne dni szyć zakładkę na wymiankę forumową, ale w piątek dostałam przesyłkę od forumowej koleżanki Eviki. A w niej dwie kanwy, z dwóch różnych RRów. Zatem plany uległy zmianie i udało mi się wyszyć dwa obrazeczki RRowe i dwa ostatnie na kanwach Mamuśki i Syli.
Ostatnie ciastko na kanwie MamuśkiI cała jej kanwa, już skończona i czekająca na wysłanie do właścicielki
I również ostatni ptaszek na kanwie Syli
I kanwa w całości
Chciałabym krótko podsumować mój udział w RRach. Otóż brałam udział w trzech zabawach tego typu. Szczerze powiem, że rozczarowałam się. Żadna z tych zabaw nie przebiegła tak, jak miało to być. W jednej, ktos w trakcie zrezygnował, niwecząc starania wszystkich osób. Natomiast druga i trzecia trwaaaałyyyy nieskończenie długo. Ja rozumiem, że życie płata różne figle, że nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli, że zdarzają się wypadki losowe. Zdaje mi się jednak, że podjęcie takiego wyzwania, zapisanie sie do takiej zabawy jest bardzo zobowiązujące. Czasami wystarczy napisać, na forum, na blogu czy wysłać jednago maila z krótkim wyjaśnieniem. Wtedy można problem jakoś rozwiązać, pominąć osobę, która nie może uczestniczyć. Ale nie można chować głowy w piasek i udawać, że....nic sie nie stało. A pewnie, że świat się od tego nie zawalił i że są większe problemy (też je mam), ale, no właśnie...jest to ale. Dlatego skutecznie wyleczyłam się z RRów i cieszę się, że to już koniec.Amen.
Obiecywałam tez zdjęcie zestawu, który kupiłam dla koleżanki, na 50 - rocznicę ślubu jej ciotki i wujka. Oto ten zestaw.
Myślę, że dobry wybór na taką okazję. Ale zanim zacznę wyszywać dłonie, chociaż nie ukrywam, że już chciałabym tak bardzo, to muszę wyszyć zakładkę na wymiankę, bo termin bardzo blisko.
Zmykam więc wywszywać.
Przepiękny zestaw i jak najbardziej odpowiedni na taką okazję! Na początku przyszłego tygodnia spodziewaj się listonosza;) (dziś wysłałam list)
OdpowiedzUsuńzestaw naprawde fajny :) i bedzie stanowić piekna pamiatke :) kurcze też musze się za zakładkę wziąć, a pomysłu brak :/
OdpowiedzUsuńMarinko, już czekam niecierpliwie, jak dziecko :)
OdpowiedzUsuńSkaleczko, ja wczoraj zaczęłam, ale jakoś opornie mi to idzie.
No patrz Renatko, a ja jakoś z RR wyleczyć się nie mogę, chociaż popieram cała sobą to, co napisałaś. Uwielbiam trzymać w łapkach szmatki wyhaftowane przez tyle rąk. Zobaczymy, jak pójdzie to kawkowe, jestem pełna nadziei, że tym razem bez problemów. A zestaw śliczny i na pewno będzie wspaniałą pamiątką. A ja czekam na zestaw, który ma być pamiątką na 40 rocznicę ślubu moich Rodziców. Będę się bardzo spieszyła, bo to już w czerwcu :)
OdpowiedzUsuńAguś, mam nadzieję, że pokażesz gotowe dzieło :)Powiem Ci, że też lubię patrzeć na czyjąś pracę, czuć ją w palcach, to fajne uczucie, dlatego mocno trzymam kciuki i dopinguję, żeby Wam to Rr kawowe wyszło :)
OdpowiedzUsuńja jak porzeczkowa pomimo wielu juz rozczarowan RR nie moge sie z nich uleczyc;po pierwsze lubie patrzec i podziwic wasze hafciorki a po drugie sa to swojego rodzaju przerywniki od czasem juz nurzcych wiekszych prac
OdpowiedzUsuńps.trzymam kciukasy za Alicje
Haft świąteczny bardzo ładny.Na RR nie zapisuję się bo nie jestem pewna czy podołałabym.Nie porywam się z motyką na słońce!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń