Obserwatorium

piątek, 13 marca 2009

7. Mimo wszystko wierzę w ludzi :)

Szczere chęci miałam, żeby napisać dzisiaj kolejny etap mojej "sagi". Tak jednak nie będzie, ponieważ przeczytałam coś, co poruszyło najczulsze struny w mojej duszy. Nie poruszyło, a raczej poszarpało. Zanim kliknęłam w bloga odwiedziłam miejsca, które odwiedzam zawsze. Jedną z tych stron jest forum, na które kiedyś wchodziłam częściej, potem o nim zapomniała, a teraz odgrzebałam w internetowych zasobach. Kiedy przeczytałam jeden z tematów krew szybciej zaczęła krążyć w moich żyłach. Otóż jedna z dziewczyn napisała długi post o chorych dzieciach., a raczej o tym, że tak naprawdę to nie powinny one ż. Sens był taki, ze jeśli Pan Bóg coś skiepścił, to nie należy tego poprawiać. Ton wypowiedzi sugerował też, że źle postępują ci rodzice, którzy wiedząc, że mogą przekazać dziecku wadę genetyczną decydują się na potomstwo. Mogłabym zamieścić tutaj treść tego wpisu, ale nie chcę być posądzona o jakieś kopiowanie bez zgody itp.
Osoby, które znają moją sytuację wiedzą, ze mam niepełnosprawną córkę. Ten fakt spowodował, że do sprawy podeszłam bardzo emocjonalnie. Padały tam poza tym słowa o żebraniu, o spełnianiu marzeń itp.
I to, co przeczytałam spowodowało pracę wszystkich chyba szarych komórek, jakie posiadam. Nie wiem, może ja jestem jakaś dziwna, ale nie rozumiem, jak można pisać o odbieraniu życia. Czy wtedy, kiedy urodziłam swoją córkę miałam powiedzieć lekarzom, żeby jej nie ratowali, miałam dobrowolnie skazać ją na śmierć, miałam jej nie akceptować, wstydzić się? Minęły na szczęście czasy kiedy ludzi chorych traktowano, jak odmieńców, kiedy pluto za nimi na ulicy i kamienowano? Czyżby wracały czasy palenia na stosach?
Od zawsze byłam i jestem dumna z mojego dziecka, jest czymś najcudowniejszym, co mnie w życiu spotkało, jest sensem mojego istnienia, jest moim sercem, moim ciałem, krwią i pewnie duszą. Kocham ją ponad wszystko, a tutaj ktoś poddaje w wątpliwość sens jej istnienia. Jestem oburzona!!!
Mam nadzieję, że niewiele osób podziela poglądy tej dziewczyny.
Przypominam sobie ile dobrego zrobili dla mnie obcy ludzie, ile serca okazały mi koleżanki z forum. Koleżanki, których nie znam i pewnie nie poznam, dziewczyny, których znam tylko internetowe nicki.
Moja wiara w drugiego człowieka na sekundę się zachwiała, ale tylko na sekundę, bo dziewczyna, która to napisała to tylko wyjątek potwierdzający regułę. LUDZIE SĄ DOBRZY!!!

Kiedyś w przepastnym internecie znalazłam piękny tekst, który tutaj zamieszczę (jeśli znajdzie się osoba, która jest autorem tych słów to proszę o kontakt, zamieszczę wtedy stosowną informację):

Wyjątkowa Matka

Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki upośledzonych dzieci?
-Tej damy dziecko upośledzone.
A na to ciekawski anioł:
-Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
- Właśnie tylko dlatego-mówi uśmiechnięty Bóg.-Czy mógłbym powierzyć upośledzone dziecko kobiecie, która nie wie czym jest radość? Byłoby to okrutne.
-Ale czy będzie miała cierpliwość? -pytał anioł.
-Nie chcę , aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęła by w morzu łez, roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem. A tak, jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić.
-Panie wydaje mi się , że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie.
Bóg uśmiechnął się:
-To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwą ilość egoizmu
Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom.
-Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą?
Bóg przytaknął.-Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim synem, nie da sobie nigdy rady. Tak, taka właśnie ma być kobieta, którą , obdaruję dzieckiem dalekim od doskonałości. Kobieta , która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć.Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale, kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy: "mamo", uświadomi sobie cud , którego doświadczyła. Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome dziecko , będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc.Pozwolę jej, aby widziała rzeczy tak , jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia), i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż przy mnie.
- A święty patron?- zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro.
Bóg uśmiechnął się.
- Wystarczy jej lustro.

6 komentarzy:

  1. Realko droga, ja mogę tylko zacytować słowa z pewnego serialu - gdyby głupota miała skrzydła, to ta osoba która napisała to, o czym mówisz, z pewnością latałaby jak gołębica. Mało, latałaby jak sokół i orzeł razem wzięte, nie obrażając tu tych pięknych ptaków, oczywiście. Trudno nie przejmowac się taką głupotą ale spróbuj po prostu pomyśleć, jaka ta osoba jest upośledzona. Uczuciowo upośledzona. Przykre i nieuleczalne...
    Mocno przytulam Ciebie i Twoją Córkę
    porzeczkowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Agnieszko, ja zawsze wierzyłam w ludzi i nadal wierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Ludzie sa rózni i nie nalezy sie zamartwiac
    Kochasz i jestes kochana
    Masz dla kogo Zyc a ktos zyje dla Ciebie Przytul swoją córeczke i odrazu poczujesz sie lepiej :)

    Fora takie o którym piszesz juz wiele razy spowodowalo u mnie atak złosci z róznych powodów ,ale poznałam tak równiez wiele kochanych ludków :)

    I masz racje w ludzi trzeba wierzyc bo nie wszyscy sa zli ,ale tacy sie tez zdazaja:/

    Pozdrawiam Was cieplutko !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. realko kochana na glupote ludzka nie ma lekarstwa ni tez lekarza
    ale wiesz tacy ludzie tez musza byc na swiecie,bo bez nich bylo by nudno ,no i kto by nam"cisnienie"podnosil?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie zgadzam się z przedmówczynią

    OdpowiedzUsuń
  6. A wiecie, że ta dziewczyna chyba trochę zastanowiła się nad swoimi słowami, bo postanowiła temat zamknąć. To dobrze, bo takie dyskusje to nie na moje nerwy, a przejść obojętnie nie mogłam :)

    OdpowiedzUsuń