249.

Odebrałam dzisiaj od Pana ramiarza moja matkę Boską - podoba mi się :)

 A to zbliżenie na srebrną rameczkę :)

Teraz tylko podarować!!!

Wracam natomiast do mojego HAEDa. Obrazek zaczęłam wyszywać wieki temu, porzuciłam nie  pamiętam dlaczego. Teraz wyciągnęłam i szyję. I muszę wytłumaczyć. Po pierwsze - na początku wyszywałam jak Bóg przykazał - kolejne kartki. ale, że coś mi nie grało, bo skrzydeł ni choroby nie widać (a powinny już się zaczynać!!!), to szybko szybko przebiegłam do oka. Stwierdziłam, że jak oko wyjdzie dobrze to i skrzydła jakoś się wyłonią. Oko, jak widać, jest. Wygląda przyzwoicie, więc obrazek doczeka się ukończenia na pewno. To już postanowione, nawet jeśliby skrzydła wcięło po drodze :)

Po drugie - supełki i wiszące nitki - muszą być. Materiał, na którym szyję, to podarunek od forumowej koleżanki. Jest to jakieś płócienko, cieniutkie i drobniutkie (10 krzyżyków na 1 cm). Mój sposób zaczynania i kończenia nitki na tym materiale się nie sprawdził (małe krzyżyczki utrudniły to znacznie) dlatego wymyśliłam tak sobie zaczynanie i zakańczanie nitki. Sprawdza mi się, a że nitki wiszą? Trudno z czasem je poucinam i nic nie będzie widać. Na blogu pokazywałam już początek pracy nad tym obrazkiem, teraz jest ciut więcej.

Wyszywanie innych obrazków w tzw. międzyczasie oczywiście przewiduję, bo nie potrafię inaczej.

Z innych spraw: 

• dostałam cudowny prezent w ramach wymianki forumowej (jeszcze nie mogę pokazać), 
• wysłałam drobiazg z powody tejże wymianki (również nie mogę pokazać), 
• zrobiłam dekorację do sali (wiewiórka wyszła mi cudna, no cuuuudnaaa), może cyknę fotkę i wrzucę. 
• Udało mi się wyszarpać dwa dni  wolnego 
• dostałam olejny numer zaprenumerowanych Twórczych Inspiracji i jestem zła, bo pierwszy raz gazetę dostałam pomiętą, pogniecioną, że żal patrzeć, a tak o nie dbam :(

To tymczasem tyle, mam nadzieję, że uda mi się uniknąć takich długich przerw.

Dziękuję za odwiedziny i jakże miłe komentarze :) Witam nowych obserwatorów :)