Obserwatorium

sobota, 8 września 2012

222. Mój Anioł nie chce się sam skończyć

A prosiłam - wyszyj się sam, wiesz, że jestem zmęczona. Nic. Jak do słupa, a słup, jak d...
Nie, no żartuję, mniej czasu na wyszywanie, więc i krzyżyków nie przybywa tak szybko, jakbym chciała. Za to w pracy się nie nudzę :) Dziecinki jeszcze płaczą, malutkie są to mają prawo i jest to jak najbardziej prawidłowe. Zmęczona za to jestem bardzo. Jednak przeskok z sześciolatków do maluszków to nie bułka z masłem. Ale już w piątek było całkiem całkiem :) Będzie dobrze!!!
Anioła pokaże, ale od razu zaznaczę, że to stan sprzed chyba czterech dni. 
Zanim sobie stąd pójdę, to chciałabym napisać, że dzięki blogowi poznałam wirtualnie fajną dziewczynę. Wymieniłyśmy kilka maili i wiem, że jest fantastyczną osobą. Iskierko, o Tobie piszę, dziękuję, że zajrzałaś do mnie, bo to Ty mnie znalazłaś. I dziękuję Ci za wyróżnienie.
Postanowienie na wrzesień - grudzień, częściej zaglądać na wasze blogi i zostawiać komentarze. Dziękuję wszystkim za zaglądanie i pozostawianie śladu po swojej u mnie bytności.
To tyle - zmykam :)

7 komentarzy:

  1. Piękny obrazek i szybciutko kończ :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Renatko, zaczerwieniłam się.... Dziekuję Ci za tak ciepłe słowa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tymi obrazkami to tak jest - uparte strasznie :) Nie chcą sie same haftować :)
    Pozdrawiam i ja zapraszam po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
  4. sporo przybyło :) i ani sie obejrzysz a bedzie koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anioł prawie na wykończeniu, dasz radę.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie chce się skończyć? a juz tak niewiele brakuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Już widać koniec! A w całości będzie on wyglądał fantastycznie!!

    OdpowiedzUsuń