Obserwatorium

wtorek, 20 lipca 2010

125. Dura lex, sed lex...

Nie jestem w stanie zrozumieć wielu rzeczy, ale tej jednej nie pojmę nigdy. Dlaczego wniosek na wózek inwalidzki może wystawić tylko lekarz specjalista (ortopeda, neurolog, reumatolog, rehabilitant bądź chirurg)? Dlaczego takich uprawnień nie posiada lekarz internista, który tak naprawdę najlepiej zna chorego???
No powiem, że w takich momentach czuję się, jak złodziej, jak osoba, która chce od biednego polskiego państwa wyłudzić marne grosze, które przysługują na dotację do wózka inwalidzkiego, a które i tak wartości wózka nie pokrywają. Szok!!!!! Jestem zła, bo do lekarza "specjalisty" trzeba czekać, a nie usmiecha mi sie płacić za prywatną wizytę tylko po to, aby doktorek machnął kilka literek. Masakra!!!! No i jak tu nie kombinować???? No przecież wniosek MUSZĘ zalatwić, żeby szybko złożyć i "zająć" kolejkę na wózek. Bo sam wniosek to przecież nic! Trzeba jeszcze, jak za komuny w ogonku grzecznie stanąć, aaaaa, zapmniałam, zanim w kolejkę grzecznie stanę to jeszcze musi mi boski NFZ wniosek potwierdzić. Kurna, czy ja chę na tym wózku zarobić, chcę go sprzedać za więcej niż kupię??? Nie, chcę tylko, żeby Ala miała nowy, ładny wózek, bo ten, który ma, jest dobry, ale mocno zużyty.
Do dupy z tym wszystkim, z NFZetem, lekarzami, wnioskami i innymi mendami.
No i kciuki trzymajcie jutro, bo do pieprzonego ZUSu idę, dziecko 18 lat kończy i państwo polskie musi zacząć wypłacać rentę, to będzie jazda - zaświadczenia, potwierdzenia, dokumenty, kserokopie ipt. Jak ja to kocham!!!!!!!!!!!!
Boże, spuść nogę i kopnij!!! tylko dobrze wyceluj - powtarzam ostatnio, jak mantrę.

7 komentarzy:

  1. Ups, i co pisać.Samo życie, tylko niestety od tej gorszej strony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Biurokracja nas kiedyś zabije, ale z drugiej strony jeśli nie ona to wataha hien wyłudzaczy - naciągaczy krąży i czeka żeby tanio dali i żeby dobrze na tym zarobić.. Ot, i kółko się zamyka.. Pozdrawiam i życzę dużo siły i cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, co znaczy biurokracja. Zresztą sama zasilam kadrę biurową:/ i mnie samą dobijają często te papiery. Taki urzędnik tylko pośredniczy w tym, co tam u góry wymyślą. Na prawdę ja też czasami mam dość. Ale taka jest prawda, że czy więcej papierów czy mniej to i tak będą ludzie kłamać bo są cwani.. o może to ujmę - mają plecy. I mnie samej ręce opadają, że nie mam wpływu na to że taki porządny czy biedniejszy czeka kupę czasu, a inni muszą być załatwiani poza kolejnością. To tyle... Pozdrawiam i trzymam kciuki za pozytywne załatwienie wszelkich spraw. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. realcia ja kiedys tez na polska biurokracje narzekalam,ale od koad poznalam belgijska to mowie ci ,polska to maly pikus.tu to dopiero jest jazda;zadych terminow na odpowiedz ani nic takiego,zlozysz gdzies papaiery,dzwonisz po mizsiacu zapytac co i jak i ci odpowiadaja "pani sprawa jest w toku";po 3 miesiacach to samo i po 6 czesto tez;jak mordy nie rozedrzesz i adwokatem nie postraszysz to mozesz czekac dio usranej smierci.
    niemniej jednak trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  5. Realu , to prawda co piszesz.W naszym państwie
    wszystko stoi na głowie,a szczególnie służba zdrowia. A Ci tam na "górze" zamiast ustalać ustawy , które ludziom ułatwią życie, kłócą się,
    przegadują o byle pierdoły. Niech ich szlag...
    Wybacz ale musiałam. Pozdrawiam serdecznie i Ciebie i Alę ( trzymajcie się dzieczyny)

    OdpowiedzUsuń
  6. Renatko,szkoda że nie mieszkasz w Zielonej Górze..mój Kuba jest dyrektorem przychodni i wszystko byś miała szybciej załatwione ...dzięki mnie i jemu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki "Kuba - dyrektor przychodni" jest nie tylko w Zielonej Górze, jest też tam, gdzie Ty mieszkasz, Renatko. I dlatego, że inni są przez niego załatwiani szybciej, bo po znajomości lub z polecenia mamusi, Ty musisz odczekać w kolejce za siebie i za nich. A o ilu przysługujących Ci świadczeniach nie wiesz, bo z łaski swojej nie powiedzą, to inna sprawa. Życzę wytrwałości oraz dużo cierpliwości i pozytywnego załatwienia spraw.

    OdpowiedzUsuń