Obserwatorium

piątek, 18 grudnia 2009

78. Komplement

Ostatnio na nic nie mam czasu, ale o tym to już pisałam i pewnie nie jestem w tym osamotniona. Oczywiście na tę sytuację złożyło się wiele czynników. Gorączka przedświąteczna, to wiadomo, ale u nas w pracy grudzień to czas odbierania zaległości w sensie dni wolnych. Dlatego wczoraj i dzisiaj pracowałam z dziećmi po 10 godz. Było ich mało, bo chorują, ale za to w mniej licznej grupie łatwiej jest o kontakty „sam na sam”. No i zdarzyło mi się wczoraj usłyszeć cudowny komplement. Mam w grupie faceta lat 4, który wygląda jak aniołek – długie blond loczki, niebieskie oczy, dziewczęca buźka i niech mu Jasiek na imię będzie.
Jasiek rano, kiedy jeszcze było dwoje dzieci jeździ po mnie małym samochodzikiem (Zygzakiem z aut). Siedzę cierpliwie, bo lubię drania (Jasia, nie Zygzaka). Mam nową fryzurę czyli sporo krótsze włosy i odjazdowy kolorek z refleksami takimi, co je z daleka widać. Kiedy wjeżdża mi na głowę mówię:
- Jasiu, nie po głowie, bo mi farbę zetrzesz, zobacz, mam na włosach nowy kolor.
- Nooooo – stwierdza przyglądając mi się badawczo
- Podoba Ci się moja fryzura, ładnie wyglądam? – pytam dalej, bo ciekawa jestem.
Na to Jasiek wzdychając:
- Jak Lara….
Czy któraś z Was usłyszała kiedyś taki komplement z ust mężczyzny, wprawdzie czteroletniego, ale jednak mężczyzny? I pamiętając kto wcielił się w rolę Lary. No kochane, mówcie mi Angelina!!!


Na dzisiaj tyle, biegnę jeszcze gospodarstwa dopilnować, bo przez ten czas, a raczej jego brak, to mi roślinki usychają, krowy nie wydojone, jaja nie zebrane, ryby w ściekach pływają – jednym słowem: dupa, nie gospodyni!!!

2 komentarze:

  1. Hehe dobry Malec :) Pozdrawiam zimowo

    OdpowiedzUsuń
  2. Renatko wszystkiego najlepszego na te najpiękniejsze ze świąt: aby miłość i szczęście towarzyszyło Tobie i całej Twojej rodzinie.

    OdpowiedzUsuń