Obserwatorium

wtorek, 10 listopada 2009

66. Chorowania ciąg dalszy

Tym razem moja córka złapała jakiegoś wirucha. Ja natomiast kaszlę, jakbym gruźlicę miała. Żałuję, że wróciłam do pracy, do dzieci. Jestm niedoleczona i strasznie siada mi głos. Już tyle razy obiecywałam sobie, że ychoruję się aż do wyzdrowienia i jak zwykle wróciłam za wcześnie. I teraz będę sie męczyć. Biedne dzieci, spać przeze mnie nie mogą, przez ten mój kaszel.
W kwestii krzyżyków.... przemilczę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz