W poniedziałek dotarła do mnie kolejna przesyłka od Basi. Dostałam dwa kawałki kanwy do wyszycia kolejnych imbryczków w ramach zabawy Robin Roud oraz jak zawsze miły drobiazg.
Ponieważ imbryczki robi się bardzo szybko i przyjemnie, to mogę już oba zaprezentować. Na kanwie Anaban powstał trzeci z serii, a na kanwie Mamuśki – czwarty. Wciągająca ta zabawa. Dopiero skończyłam te dwa, a już niecierpliwie czekam na kolejne. I już wyobrażam sobie własną radość, kiedy otrzymam z powrotem swoją kanwę :)
Śliczne czajniki ;))
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. To miłe kiedy komuś spodoba się wykonana praca :)))
OdpowiedzUsuńBoskie te czajniczki! Miałam na nie ochotę od kiedy je zobaczyłam, a teraz podziwiam je już na tylu blogach, że sama je zacznę bo mnie do nich już rączki świerzbią jak oglądam u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńoj jak ja Wam zazdroszczę tej zabawy, a czajniczki chyba podobają się wszystkim, bo parę dziewczyn już zaczęło je wyszywać indywidualnie :).
OdpowiedzUsuńCzajniczki rzeczywiście mają w sobie jakiś urok :) A zabawa wciąga niesamowicie, nie przypuszczałam, że az tak :)
OdpowiedzUsuń