Zastanawiam się, czy ja normalna jestem i dochodzę do wniosku, że nie do końca. Nie skończyłam poprzedniego obrazka, bo jest ciemny, ponury i "nie mój", skończyć go muszę, aler nic mnie nie goni, mam jeszcze czas. Dlatego zaczęłam kolejny, na który ktos czeka. Śliczny, jasny, ciepły, kwiatowy i chyba tego mi było trzeba. Oto one:
No dobra zdjęcia, jak zwykle!!!!
Przeziębiłam się, prycham, kicham i nosem ciągam, masakra jakaś. Wyszywać też nie bardzo mogę, bo to się trzeba nachylić, a jak się nachylę mając katar, to wiadomo.... kap, kap płyną łzy, tylko że to nie łzy niestety!!!
Zapowiada się ciekawie. Też nie lubię robić rzeczy, które mi "nie leżą" :)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia!! Obydwa obrazki zapowiadają się interesująco, szczególnie ten pierwszy przynudnawy:) Ale na finiszu dopiero jego uroda rozkwitnie!
OdpowiedzUsuńWracaj szybciutko do zdrowia moja Droga ;o)
OdpowiedzUsuńmartwa natura to również nie moja bajka
OdpowiedzUsuńale za to tulipanki baaaardzo w moim guście :-)
Renatko zdrówka życzę
Dziękuję dziewczyny za życzenia zdrowia. Jutro idę do mojej lekarki, zobaczymy co powie, strasznie mi we łbie huczy!!!
OdpowiedzUsuńMarina, oby Twoje słowa nabrały szczególnej mocy, niech ten obrazek rozkwitnie, bo jak ja go oddam komuś, kiedy on mi się nie podoba :)
Poleży,odczeka swoje i powróci znowu do twych rąk:zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńżyczę miłego wyszywania :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam podglądać prace w trakcie powstawania :)
Przyjemnego wyszywania i zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuń