Obserwatorium

czwartek, 10 marca 2011

164. Ponarzekam trochę

Pisałam już wcześniej kiedyś, że szkoła mojej córki to dla mnie temat drażliwy, a że nie lubie tak publicznie mięsem rzucać, to tematu nie poruszam. Ale dzisiaj muszę...
Ogłosiła jedna Pani Szalona, że kiermasz będzie wielkanocny. wyznaczyła co, kto, kiedy i ile. Mojemu dziecku przypadła w udziale palma wielkanocna i dwie karty, nie powiem - ucieszyłam się, bo zarówno palma, jak i karty dla wyszwaczek i rękodzielniczek to przysłowiowy pryszcz na tyłkuy. A że moje dziecię maturalne jest w tym roku, postanowiłam pomóc. Kartę krzyżykową pokazywałam już post, czy dwa wcześniej, nie powiem, że dzieło sztuki to było ale było! Zostało zrobione specjalnie na te okazję. Na wczoraj moja córuś zaniosła do szkoły drugą kartę i palmę. Do palmy ja robiłam kwiaty, a moja kumpela złączyła to wszystko, żeby wyglądało. A matematycznym wydziergałam samodzielnie. Oto one:
No dobra, no przecież wiem, że można było inaczej, lepiej, ładniej, z napisem itd. Ale prawda jest taka, że z klasy mojej córki wszystkie przydzielone rzeczy przyniosła tylko ona, jedna koleżanka przyniosła palmę, którą Pani Szalona oddała jej z powrotem do domu, bo wszystko wypadało! Pani Szalona obejrzała, główką szalona pokiwała i powiedziała, że szkoda, że w środku nie ma życzeń!!!! No żesz kurna jego raz, żeby nie powiedziec inaczej. No wkurzyłam się konkretnie, jak mi dziecko to w domu powiedziało. To się nazywa docenić czyjeś starania, prawda?!
A dlaczego jeszcze nie lubię tej szkoły???? A dlatego, że np. "Pani od polskiego" wprowadziła metodę według mnie dziwną nieco. Raptem w III klasie (maturalnej) zaczęła nadganiać braki w lekturach. Przez ferie Ala miała przeczytac trzy: "Jądro ciemności", "Przedwiośnie" i "Granicę". "Jądro ciemności" już z klasą "Pani od polskiego" omówiła ... na dwóch lekcjach, w tym na jednej było o autorze!!!! I jak to moje dziecko ma zdac tę maturę????

8 komentarzy:

  1. Zarówno palma, jak i kartka są śliczne!! Jeszcze raz potwierdza się niestety, iż dawanie nie-robótkowym osobom własnoręcznie wykonanych prac najczęściej kończy się ich niedocenieniem i niezrozumieniem ile czasu i serca trzeba w nie włożyć :(
    A co do "pani od polskiego" to ręce opadają...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyniosła tylko twoja córka bo reszta dzieci pewnie nie ma tak uzdolnionych rodziców. Arkadija ma rację, ktoś kto sam nie potrafi niczego zrobić nie doceni ile to kosztuje wysiłku. Ludziom wydaje się, że rzeczy ładne robią się same tak po prostu :)Kartka jest śliczna, a że nie ma życzeń to dobrze, bo odbiorcę zawsze najbardziej cieszą te wpisywane odręcznie i od serca, a nie gotowce jakich wiele.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w całej rozciągłości z przedmówczyniami! Ludzie to tak zawsze - nie, żeby docenić, że dziewczę sumiennie wykonało zadanie, trzeba przecież dołożyć i pogrążyć. Ręce opadają, ale trzymaj się!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama do niedawna byłam nauczycielką , ale zawsze mnie mierziły metody stosowane przez niektóre koleżanki, nie mówiąc o braku pochylenia się nad człowiekiem.Jak szanujesz swojego ucznia, tak on ciebie będzie szanował - mnie na tym bardzo zależało!

    OdpowiedzUsuń
  5. Renatko, sama wiesz, że teraz w szkole o PRAWDZIWEGO pedagoga trudno. Nawet ze świecą szukając. Mogłabym tu napisać całe wypracowanie o nauczycielach mojego Michała. W zeszłym semestrze na przykład, jeden z nauczycieli pojechał do sanatorium, nie było go ponad miesiąc. Szkoła nie dała żadnego zastępstwa bo "nikt inny nie uczy tego przedmiotu". Nadrobić straconego czasu się nie da, nawet jeśli będą czytać po 5 książek w miesiącu. Co z tego, że przeczytają, jak omówić nie ma kiedy :(
    A prace prześliczne. Jak ktoś się nie zna, to niech może lepiej nie ocenia czyjejś roboty. A najlepiej niech nie przydziela zadań, których ocenić nie potrafi. Ot co! Niech sobie ta Pani Szalona sama spróbuje zrobić karteczkę haftem matematycznym. Życzę sukcesu (i tu się złośliwie uśmiecham) :)))) I później niech sobie jeszcze te życzenia wymyśla.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu przykre. Ci co mają dzieci w szkole niestety często się z czymś takim spotykają. Mój synek (I kl) jak pokazał pani mojego bloga to został oskarżony o kłamstwo. Po prostu stwierdziła, że pokazał pierwszy lepszy blog i skłamał, że ja go piszę. I jak taką sytuację wytłumaczyć małemu jeszcze dziecku?
    Co do prac - uwierz mi, większość osób stwierdzi, że są super, a te, które tak nie myślą niech się pocałują w .... nos:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To po prostu paranoja.
    I takie osoby edukują nasze dzieci.
    Porażka totalna :(
    Renatko, palma i kartka piękne ,a baba najzwyczajniej w świecie o pracach ręcznych ma zerowe pojęcie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że tak myślicie, ja myślałam, że jestem uprzedzona :)))
    Arkadija - masz rację, bo każdy mysli, że zrobić coś własnoręcznie to tak ho siup i już jest.
    Agawu - dlatego też tych życzeń nie pisałam, tylko Pani Szalona jakoś pojąć nie mnoże, że takie osobiste są lepsze.
    Marina - a to jeszcze Ci napiszę, że bardzo często jest tak, że tylko moja córka ma pracę domową, ona jedna z całej 18osobowej klasy. No i oczywiście trzymam się, bo to już niedługo, a z racji niepełnosprawności Ali jestem w tej szkole często i też mam już dosyć :)
    Daniela - święte słowa, jestem nauczycielką bardzo małych dzieci, pracuję w przedszkolu i też staram sie postępować tak, żeby te dzieciaczki czuły się ważne i docenione wszystkie razem i każde z osobna. Mam nadzieję, że nie maja powodów do narzekań :)
    Porzeczkowo - u Ali na poczatku tego roku szkolnego na zwolnieniu był pan od fizyki i pani od polskiego, też nie było zastępstw, a nawet jesli były, to ... sama wiesz :)
    Sempleraprimavera - miło mi, że do mnie zawitałaś i zostawiłaś ślad :) Panie nauczycielki bardzo często myślą, że nie ma ludzi, którzy by je prześcignęli. Nauczycielka Twojego synka, która pracuje w klasie I pewnie posiada jakies talenty i w naiwności swojej nie wpadła na pomysł, że jakiś rodzic może być zdolniejszy :) Myślę, że powinnaś z Panią porozmawiać, nie można bezkarnie nazywać małego dzieciaczka kłamczuchem. Pozdrawiam i zarz biegnę na Twój blog pooglądać, bo widziałam, przelotem tam będąc, że dekupażujesz, a ja nie umiem, ale wszystkie dekupażystki podziwiam :)
    Eniutek - masz rację, że to paranoja :)
    Ale się rozpisałam :)

    OdpowiedzUsuń