To jest dla mnie powód do dumy i do radości. Tak trudno żyje się ostatnio. Kwarantanna trwa i trwać będzie jeszcze długo. Koronawirus szaleje na całym świecie, w Polsce "czekamy" na kulminację. Strach włączyć telewizor, bo doniesienia nie są optymistyczne. Ludzie umierają, z dnia na dzień więcej zachorowań i zgonów.
Z jednej strony sytuacja zamknięcia w domu sprzyja wyszywaniu, z drugiej głowa
zajęta myśleniem nie pozwala się skupić. I jeszcze to zdalne nauczanie, które zajmuje mi więcej czasu niż normalna praca.
zajęta myśleniem nie pozwala się skupić. I jeszcze to zdalne nauczanie, które zajmuje mi więcej czasu niż normalna praca.
Wracając do milszych tematów, mam nadzieję, że te pozostałe 32 strony wyszyję w miarę szybko. Moja rodzicielka mówi, że mam tak, jak miał kiedyś koń mojego dziadka - im było bliżej domu, tym on szybciej biegł. Tak i ja, im bliżej końca, tym szybciej wyszywam i bardziej mi się chce. A tak poważnie, to ja naprawdę myślę już o kolejnym projekcie - szaleństwo? Tak!
Na tym zdjęciu niewiele widać, krzewy, pawi ogon, ale tak już będzie do końca :D