To jest dla mnie powód do dumy i do radości. Tak trudno żyje się ostatnio. Kwarantanna trwa i trwać będzie jeszcze długo. Koronawirus szaleje na całym świecie, w Polsce "czekamy" na kulminację. Strach włączyć telewizor, bo doniesienia nie są optymistyczne. Ludzie umierają, z dnia na dzień więcej zachorowań i zgonów.
Z jednej strony sytuacja zamknięcia w domu sprzyja wyszywaniu, z drugiej głowa
zajęta myśleniem nie pozwala się skupić. I jeszcze to zdalne nauczanie, które zajmuje mi więcej czasu niż normalna praca.
zajęta myśleniem nie pozwala się skupić. I jeszcze to zdalne nauczanie, które zajmuje mi więcej czasu niż normalna praca.
Wracając do milszych tematów, mam nadzieję, że te pozostałe 32 strony wyszyję w miarę szybko. Moja rodzicielka mówi, że mam tak, jak miał kiedyś koń mojego dziadka - im było bliżej domu, tym on szybciej biegł. Tak i ja, im bliżej końca, tym szybciej wyszywam i bardziej mi się chce. A tak poważnie, to ja naprawdę myślę już o kolejnym projekcie - szaleństwo? Tak!
Na tym zdjęciu niewiele widać, krzewy, pawi ogon, ale tak już będzie do końca :D
Za każdym razem kiedy pokazujesz postępy mam uczucie "zacząć go u siebie". Kolejny raz napiszę, ja go kiedyś sobie wyszyję :):)
OdpowiedzUsuńTe 32 strony śmigniesz końskim galopem.
Masz rację, kwarantanna nie sprzyja tak bardzo stawianiu większej ilości xxxx. Jestem nią objęta od wczoraj i głowa kompletnie czym innym zajęta niż xxx.Ech....
No, no, sto stron robi wrażenie. Te pozostałe 30 to już pestka. Pięknie.
OdpowiedzUsuńTak, trudne czasy nastały niestety. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Przeżyjemy.
Pozdrawiam.
Pięknie wygląda, powodzenia i szybkiego galopu życzę ;)
OdpowiedzUsuńWow! Podziwiam! 100 stron! Chyba nie dałabym rady...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Piękny-) gratulacje-)
OdpowiedzUsuńpiękny haft powstaje :)
OdpowiedzUsuńpiękny!
OdpowiedzUsuńJuż niedużo zostało. Będzie pięknie.
OdpowiedzUsuń